Syrenka z rybą – płaskorzeźba na staromiejskiej kamienicy

Ulica: Prosta 1, dawniej: Richt-Straße
Dzielnica: Śródmieście Stare Miasto
Płaskorzeźba syrenka z imponujących rozmiarów rybą na uniesionych ramionach – dzieło Ryszarda Wachowskiego, które zostało wkomponowane w podcienia jednej z kamieniczek. W latach 70. ukazały się dwa zbiory bajek autorstwa Ireny Kwinto inspirowane legendami z Warmii i Mazur. Wiele legend nawiązuje do rzek i jezior, które wyróżniają przyrodę naszego regionu. Jest tam również opowieść o tym jak powstała Łyna. Być może także płaskorzeźba Ryszarda Wachowskiego nawiązuje do lokalnych legend i podań.
Miasto to wielka galeria sztuki. Może Olsztyn nie posiada dzieł w stylu chicagowskiego Cloud Gate Anisha Kapoora czy znakomitych londyńskich murali, ale zawsze można nacieszyć oko staromiejskimi sgraffito lub pracami uczniów olsztyńskiego plastyka. Są też peerelowskie rzeźby, pomniki, tworzone w ukryciu murale, baby pruskie i cała reszta designu ulokowanego w przestrzeni publicznej. Wystarczy tylko uważnie rozglądać się dookoła.
Olsztyńskie Stare Miasto posiada znakomitą galerię, którą stworzyli doskonali olsztyńscy plastycy: Andrzej Samulowski, Hieronim Skurpski, Eugeniusz Kochanowski, Henryk Oszczakiewicz, Bolesław Wolski, Maria Szymańska. Wystarczy tylko rozejrzeć się uważnie, by zobaczyć sgraffita ukazujące zajęcia ludowe, warmińskich działaczy czy  abstrakcje geometryczne.

Olsztyńskie sgraffito /7/

Ulica: Stare Miasto 17, dawniej: Markt 
Dzielnica: Śródmieście - Stare Miasto

Sgraffita ukazujące postacie kobiet i mężczyzny w strojach ludowych. Autorem pracy jest Bolesław Wolski, który na czterech scenach ukazał pary w strojach charakterystycznych dla swojej epoki. Widzimy parę ze średniowiecza, panią i pana w strojach renesansowych, szlachciankę i szlachcica w strojach sarmackich oraz zwiewną parę romantyków.

Olsztyńskie sgraffito /6/

Ulica: Staromiejska, dawniej: Ober-Straße
Dzielnica: Śródmieście Stare Miasto

Portrety J. Dantyszka, M. Kopernika, I. Krasickiego, M. Kajki, A. Samulowskiego, F. Nowowiejskiego na fasadzie kamienicy staromiejskiego rynku przy ul. Zamkowej. Autorami są H. Oszczakiewicz i M. Szymańska. Andrzej Samulowski był działaczem warmińskim, poetą, założycielem pierwszej księgarni na Warmii. Obok dekoracja na budynku Starego Ratusza.

Olsztyńskie sgraffito /5/

Ulica: Prosta, dawniej: Richt-Straße
Dzielnica: Śródmieście Stare Miasto

Fragment sgraffitowej dekoracji z 1966 roku autorstwa H. Oszczakiewicza i B. Wolskiego na narożnej kamienicy przy ul. Prostej.

Dekoracje Domu Rzemiosła, ul. Prosta 38

Ulica: Prosta 38, dawniej: Richt-Straße
Dzielnica: Śródmieście Stare Miasto

Powyżej dekoracje Domu Rzemiosła przy ul. Prostej – herby miast Warmii i Mazur. W górnym pasie herby Iławy, Lubawy, Olsztyna, Morąga, Biskupca, w dolnym Szczytna, Lidzbarka Warmińskiego, Ostródy, Mrągowa i Kętrzyna. Drugą część fasady zdobi  dwanaście ceramicznych herbów cechowych,  które zostały umieszczone umieszczonych również w pasach międzyokiennych. W górnym rzędzie herby cechów malarzy, murarzy, szklarzy, ślusarzy, szewców, stolarzy, w dolnym piekarzy, ludwisarzy, kowali, fryzjerów, krawców i  rzeźników. Elementy mocowali na ścianie robotnicy, którzy nie zastosowali się do uwag autora i nie tylko zmienili kolejność, ale też niektóre z kafli odwrócili wspominał po latach autor Bolesław Wolski.

Olsztyńskie sgraffito /4/

Ulica: Prosta, dawniej: Richt-Straße
Dzielnica: Śródmieście Stare Miasto

Powyżej trzy postacie spowite promieniami zachodzącego słońca, które stąpają po trawie autorstwa Marii i Ryszarda Wachowskich.

Olsztyńskie sgraffito /3/

Ulica: Stare Miasto, dawniej: Markt 
Dzielnica: Śródmieście Stare Miasto

Ceramiczne herby cechów na dawnym Domu Rzemiosła.

ul. Staromiejska 11 – burmistrzówka

Ulica: Staromiejska 11, dawniej: Ober-Straße
Dzielnica: Śródmieście Stare Miasto

Płaskorzeźby zdobiące kamienicę zwaną burmistrzówką, autor Ryszard Wachowski. Dom Burmistrza to najstarszy murowany budynek mieszkalny w Olsztynie, usytuowany naprzeciw Starego Ratusza. Tradycyjnie uważany jest za najważniejszą kamienicę rynku oraz siedzibę dawnych burmistrzów Olsztyna. Budowla pochodzi prawdopodobnie z ok. 1500 roku. Wyróżnia się gotyckimi ostrymi łukami arkad, w odróżnieniu od pozostałych kamienic Starego Miasta zbudowanych w stylu barokowym lub późniejszym. Po częściowym zniszczeniu w 1945 roku, w latach 50-tych do kamienicy dobudowano piętro. Przestrzenie między oknami wypełniono kamiennymi płaskorzeźbami. Częściowo zrekonstruowane arkady pozostawiono nieotynkowane, dzięki czemu widoczne są fragmenty oryginalnych gotyckich murów z laskami węgarkowymi. W latach 1886-1893 w kamienicy miała swoją pierwszą siedzibę wydawana po polsku Gazeta Olsztyńska.

Olsztyńskie sgraffito /2/ – fryz i prace Warmiaków

Ulica: Staromiejska, dawniej: Ober-Straße 
Dzielnica: Śródmieście - Stare Miasto

Andrzej Samulowski, sgraffita na elewacji kamienicy przy ul. Stare Miasto 5/6.
Fryz sgraffitowy z 1974 r., ul. Staromiejska  i Lelewela.
Narożnik kamienicy przy ul. Staromiejskiej – kamienica zdobiona sgraffito przedstawiającym dawne  prace Warmiaków, garncarz i  prządka w  strojach ludowych. Autor M. Romańczuk.

Olsztyńskie sgraffito /1/ – dawne kino Awangarda

Ulica: Stare Miasto 23, 24, dawniej: Markt 
Dzielnica: Śródmieście - Stare Miasto

Dekoracja sgraffitowa dawnego kina Awangarda autorstwa Eugeniusza Kochanowskiego i Bolesława Wolskiego, 1974 r.

Co to jest sgraffito?

Sgraffito to jedna z technik dekoracyjnych malarstwa ściennego, polegająca na pokryciu muru kilkoma, najczęściej dwiema, warstwami barwnego tynku i na częściowym zeskrobywaniu wilgotnych warstw górnych za pomocą ostrych narzędzi. W ten sposób w wydrapanych partiach odsłania się kolor warstwy dolnej i powstaje barwna kompozycja, spotykana zwykle w dekoracji fasad w architekturze włoskiego i środkowoeuropejskiego renesansu. Popularność, jaką ta technika zdobienia cieszyła się w latach 50. i 60. XX w., wynikała zapewne stąd, że dekoracja powstawała szybko i była tania. Projekt wystroju Starego Miasta w Olsztynie powstał w 1963 roku. Opracował go zespół artystów plastyków: Hieronim Skurpski, Bolesław Wolski, Henryk Oszczakiewicz, Jan Ilkiewicz, Czesław Machnicki, Julian Dadlez oraz Maria i Ryszard Wachowscy. Największa część sgraffitów na elewacjach kamieniczek wokół olsztyńskiego rynku powstała w latach 1964-66.

Sgraffita staromiejskie na zakładkach

Staraniem Wydziału Kultury i Ochrony Zabytków olsztyńskiego ratusza zostały wydane zakładki do książek, które popularyzują dekoracje sgraffitowe znajdujące się na staromiejskich fasadach.

Warszawa

Ulica: - / Warszawa, dawniej: -
Dzielnica: -
Przenosimy się 224 km od Olsztyna i zaglądamy do Warszawy. A że Wawa da się lubić, zatem przed świętami i zapewne po nich kilka okolicznościowych zdjęć. Opuszczamy senną Warmię, aby wkroczyć do miasta pośpiechu, betonu, szkła, eklektyzmu architektonicznego, anonimowości, czyli jest wszystko, co najbardziej lubię. Gdy fotografuję w Lidzbarku Warmińskim, ludzie przystają i patrzą, to dosyć dziwne i peszące, w Warszawie nikt nie patrzy, uwierzycie. Do tego większość ma aparaty w dłoniach, a cała rzesza pyta o drogę, mnie o drogę, ech. Podobno ciężko zachwycić się tym nieustająco zabieganym miastem, ale jeśli zwolnimy trochę, zboczymy z trasy wycieczkowej, Warszawa pokaże nam swoje, jak dla mnie, ludzkie oblicze.
Prezent od wujaszka Stalina, PKiN to wciąż jeszcze najwyższy budynek w Polsce mierzący 237 m, zakończony 43-metrową iglicą. Do tego 42 kondygnacje, 817 tys. m³, 3288 pomieszczeń, łączna powierzchnia wynosi 123 tys. m³, wow. Są też rzeźby i auta z Muzeum Techniki, lubię je. Nie żebym szydził z tego monumentalnego dzieła architektonicznego, ale brzmiało mi ciągle w uszach: Пусть всегда будет солнце, Пусть всегда будет небо, Пусть всегда будет мама, Пусть всегда буду я.
NYC? Warszawa!
Historia muralu przy ul. Siennej stworzonego przez włoskiego artystę Blu jest znana nawet mi, a co dopiero warszawiakom. Miasto może być dumne, że jej mieszkańcy obronili to dzieło, a walka była zaciekła. Blu namalował żołnierzy, a na ich mundurach umieścił dolary i euro. Pracę wkomponował w stare tło, na które złożyły się kolejne warstwy PRL-owskich reklam.
Ten widok też lubię. Zawsze, kiedy jestem w stolicy patrzę na tramwaje, autobusy i goniących przechodniów. Co tam Zygmunt, widok na aleję Solidarności jest genialny. Mam tak od małego, kiedy byłem tu pierwszy raz.
Do drzwi, bram. staromiejskich kamieniczek oraz barbakanu wrócimy następnym razem.
A przy pałacu prezydenckim starsi panowie, młodzi panowie, flagi i transparenty. Jest też ciągła gotowość stacji telewizyjnych i służb mundurowych. Dookoła wszyscy się uśmiechają i robią zdjęcia. Wszak wolność, kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem.
O ironio, nie dałem 5 zł za wejście na taras widokowy, a już byłem przy kasie, nie stanąłem na murku, żeby zrobić lepsze zdjęcie i nie mam selfie przy pomniku Zygmunta III Wazy. Miałem kupić sobie wypasioną pamiątkę ze stolicy, a skończyło się na kilku książkach z Empiku. Nawet nie wyszedłem wieczorem na spacer po Starym Mieście. Marny ze mnie turysta.

Jeszcze kilka okolicznościowych zdjęć miejsc i detali, które zapewne dobrze znacie, no bo kto nie zna stolicy, no kto. Można zabawić się w opisy tych miejsc, ale można też posłużyć się moją ulubioną lekturą. Najpopularniejszą powieścią o Warszawie jest przecież Lalka Bolesława Prusa. W Warszawie są tablice upamiętniające domy, w których mieszkały literackie postaci, jest księgarnia nazwana imieniem pisarza, kiedyś był sklep Lalka, a w 1977 roku odsłonięto pomnik Prusa. Cytaty pochodzą z wydania: Bolesław Prus, Lalka, oprac. J. Bachórz, Ossolineum, Wrocław 1998.
Wkoło obszedł gmach myśląc o Warszawie. Z jakim trudem dźwigają się tamtejsze budowle nieduże, nietrwałe i płaskie, gdy tu siła ludzka, jakby dla rozrywki, wznosi olbrzymy i tak dalece jest niewyczerpana pracą, że jeszcze zalewa je ozdobami. Na parterze – szereg arkad i posągów, na pierwszym piętrze olbrzymie kolumny kamienne i nieco mniejsze marmurowe, ze złoconymi kapitelami. Na wysokości dachu w kątach orły i złocone posągi, unoszące się nad złoconymi figurami rozhukanych koni. Dach bliżej płaski, dalej kopuła zakończona koroną, a jeszcze dalej – dach trójkątny, również dźwigający na szczycie grupę figur. Wszędzie marmur, brąz, złoto, wszędzie kolumny, posągi i medaliony…
Zatrzymał się w połowie drogi i patrzył na ciągnącą się u jego stóp dzielnicę między Nowym Zjazdem i Tamką. Uderzyło go podobieństwo do drabiny, której jeden bok stanowi ulica Dobra, drugi – linia od Garbarskiej do Topieli, a kilkanaście uliczek poprzecznych formują jakby szczeble.
Tymczasem na ulicy budził się szmer i za szybami sklepu coraz częściej przesuwali się przechodnie. To służąca, to drwal, jejmość w kapturze, to chłopak od szewca, to jegomość w rogatywce szli w jedną i drugą stronę jak figury w ruchomej panoramie. Środkiem ulicy toczyły się wozy, beczki, bryczki – tam i na powrót… Coraz więcej ludzi, coraz więcej wozów, aż nareszcie utworzył się jeden wielki potok uliczny, z którego co chwilę ktoś wpadał do nas za sprawunkiem.
Tu jest błotnista ulica Radna, tam Browarna. Na górze spoza nagich drzew wyglądają żółte gmachy uniwersyteckie; na dole parterowe domki, puste place i parkany, a niżej –  Wisła. Nad samym brzegiem Wisły leżał stos belek. Wokulski uczuł znużenie, siadł i patrzył. W spokojnej powierzchni wody odbijała się Saska Kępa, już zieleniejąca, i praskie domy z czerwonymi dachami; na środku rzeki stała nieruchoma berlinka. Nie większym wydawał się ten okręt, który zeszłego lata widział Wokulski na Morzu Czarnym, unieruchomiony z powodu zepsucia się machin.
W czerwcu fizjognomia Warszawy ulega widocznej zmianie. Puste przedtem hotele napełniają się i podwyższają ceny. Na ulicach, w ogrodach, teatrach, w restauracjach, na wystawach, w sklepach i magazynach strojów damskich widać figury nie spotykane w zwykłym czasie. Są nimi tędzy i opaleni mężczyźni w granatowych czapkach z daszkami, w zbyt obszernych butach, w ciasnych rękawiczkach, w garniturach pomysłu prowincjonalnego krawca. Towarzyszą im gromadki dam, nie odznaczających się pięknością ani warszawskim szykiem, tudzież niemniej liczne gromadki niezręcznych dzieci, którym z ust szeroko otwartych wygląda zdrowie. Jedni z wiejskich gości przyjeżdżają tu z wełną na jarmark, drudzy na wyścigi, inni, ażeby zobaczyć wełnę i wyścigi; ci dla spotkania się z sąsiadami, których na miejscu mają o wiorstę drogi, tamci dla odświeżenia się w stolicy mętnej wody i pyłu, a owi męczą się przez kilkudniową podróż sami nie wiedząc po co.
Kolejno: PKiN; pomnik siłacza z ulicy Brzozowej, nieopodal tarasu widokowego znajdującego się na Górze Gnojnej. Autorem Siłacza jest Stanisław Czarnowski (1872-1919), który za swoją rzeźbę otrzymał nagrodę Akademii Petersburskiej. Pomnik został odsłonięty w 1908 r.; wodozbiór w kształcie rotundy, wzorowany na świątyni Westy w Tivoli oraz późnoklasycystyczna fontanna w Ogrodzie Saskim autorstwa Henryka Marconiego z 1855 r., na tyłach Grobu Nieznanego Żołnierza; barbakan wzniesiony około 1548 w pasie warszawskich murów obronnych jako przedbramie Bramy Nowomiejskiej Starego Miasta; Mariensztat, staromiejskie uliczki, bramy i wystawy sklepowe, w tym kamienica z rzeźbą mieszczki warszawskiej przy ul. Świętojańskiej 11oraz płaskorzeźba Mazovia wykonana w 1966 roku przez Edmunda Majkowskiego przy ulicy Celnej; Muzeum Adama Mickiewicza; Collegium Novum Uniwersytetu Warszawskiego; mozaikowa ściana kamienicy wykonana przez zespół Zofii Kowalskiej w latach 1956-60, budynek przy ulicy Mostowej. Wokół inne polichromie i mozaiki dekorujące kamienice. Dekoracją staromiejskich kamienic zajmowali się artyści związani z kręgiem polskiej awangardy, między innymi: Roman i Zofia Antrymowscy, Edmund Burke, Zofia Kowalska, Krystyna Kozłowska, Jacek Sempoliński, Jan Seweryn Sokołowski, Bohdan Urbanowicz, Jan Zamoyski, Hanna i Jacek Żuławscy; rzeźba w kamienicy pod Żaglowcem przy  Siennej 45; księgarnia Państwowego Instytutu Wydawniczego została otwarta w maju 1952 roku jako Dom Książki. Swoją obecną nazwę uzyskała 16 maja 1962 roku w 50. rocznicę śmierci Bolesława Prusa.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...